Kochana Astro!
Czemu nie uprzedziłaś mnie, że po pierwszym dniu będę aż taka wykończona? Ten dzień był tragiczny. Jednak w nowej szkole jest się zdecydowanie trudniej odnaleźć niż w starej. W dodatku znam tutaj tak mało ludzi. Podczas kiedy oni wszyscy są przyjaciółmi od lat.
Jak pewnie zauważyłaś śniadanie spędzałam samotnie. Co za absurdalny pomysł, że nie mogę dosiąść się do Ciebie. Nie da się tego jakoś załatwić? Ucieszyła mnie jedynie mnogość potraw. Widziałam jednak, że inne dziewczyny patrzą na mnie z pogardą. Rozumiem, że wszyscy tutaj są nastawieni tylko na konsumpcję, ale ja przy okazji staram się mieć zbilansowane posiłki. Pewnie pamiętasz, że potrzebuję jednocześnie kawy, soku i różanej herbaty. Babcia mówi, że mój przyszły mąż będzie miał ze mną ciężkie życie.
Rozmyślałam właśnie nad swoim planem zajęć i powolnie dłubałam w jajecznicy kiedy usłyszałam ciche chrząknięcie. Odwróciłam głowę w kierunku owego głosu i zauważyłam najbardziej tandetną dziewczynę jaka może stąpać po tej ziemi.
- Hej! Jestem Lavender. Lavender Brown. – Wycedziła ze sztucznym uśmiechem.
- YY Akte…
- Moliere – dokończyła za mnie i puściła do mnie ohydne oko.
Wzięłam głęboki wdech.
-W rzeczy samej. – Przytaknęłam zmuszając się do uśmiechu.
- Dosiądę się. – Lavender padła na puste miejsce obok mnie. Mało co, a rozlałaby moją kawę. I tak filiżanka zachwiała się na spodeczku.
- Jasne. – Odłożyłam widelec i szybko pozbierałam swoje rzeczy. – Słuchaj muszę lecieć na zajęcia. -Skłamałam.
Odeszłam w pośpiechu mając nadzieję, że nikt nie zobaczył mnie z tą żenującą panną. Nie wiem kto to jest, ale powiedz mi jak jej unikać. Dam sobie rękę uciąć, że podeszła do mnie tylko dlatego, że jestem ciekawym tematem do żeńskich plotek.
Włóczyłam się po szkole w nadziei, że za mną wyszłaś i gdzieś się spotkamy, ale widocznie miałaś coś ważnego do załatwienia. Przecież nie będziemy teraz nierozłączne. Muszę nauczyć się żyć w nowym otoczeniu.
Bez problemu odnalazłam klasę. Czytałam Twój list i zastanawiałam się jak to możliwe, że tak szybko kogoś znalazłaś. Jesteś pewna, że wybór starszego mężczyzny jest słuszny? Nie chcę Wam źle życzyć, ale boję się, że to się nie uda. Lupin… Może po prostu tylko Remus był pomyłką. Myślmy pozytywnie. Tylko w zasadzie dlaczego Wy się rozstaliście? Ani on, ani Ty nie chcecie rozmawiać na ten temat. Wiesz, to Wasze sprawy, ale ja się pogubiłam. Byliście przecież tacy szczęśliwi, a Wasz związek był powszechnie akceptowalny. Nawet Tonks powoli przestał się boczyć i oddała mu syna. Wiesz to przykre, że przelała swoją krew w tej potwornej wojnie, ale myślałam, że teraz tym bardziej Wam się ułoży.
No nic… Mów lepiej kim jest ten nowy facet! Znam go? Ma duże ma dziecko? Może będziesz moją macochą jak by miał syna! Chyba się zapędziłam. Tam w Paryżu został Pierre, a ja nie wiem, czy w końcu nie zacznie mnie szukać. Wracając do Twojego nowego kochasia mam nadzieję, że nie będziesz miała przez niego problemów. Wiesz, byłe żony bywają upierdliwe. Nawet jak same zdradzają. Dobrze wiesz jaka okazała się moja matka.
Zanim się zorientowałam zaczęła się lekcja. Irytujące jest to, że tak ważnego przedmiotu jakim jest transmutacja uczy dziewczyna raptem rok starsza ode mnie. Chyba nie tylko ja byłam niezadowolona, bo panna Brown zarobiła dzisiaj -10 pkt. Pewnie nie lubiły się z tą całą Greanger. W ciszy robiłam notatki. Nie chciałam się odzywać, ale transmutacje na ludziach miałam już dwa lata temu, więc prelekcja owej Hermiony wypadła zdecydowanie blado w moich oczach.
Odliczałam minuty do końca zajęć. Chciałam jak najszybciej opuścić mury szkoły i odpocząć trochę na świeżym powietrzu. Odrabianie lekcji pod tym wielki drzewem koło jeziora jest nawet przyjemne. Pod warunkiem, że nie masz do napisania 3 referatów z czego dwóch dla Pani Greanger.
No cóż teraz siedzę już w cichej sypialni. Powoli szykuję się do snu, mimo tego, że jest tak wcześnie. Nie mam siły czytać. Nic mi się nie chce. Oby jutro było lepiej. W końcu mamy razem Obronę Przed Czarną Magią.
List wyślę przed śniadaniem. Nawet do sowiarnii nie chce mi się iść.
Twoja Akte
P.S.
Nie mogłam spokojnie wyleżeć w łóżku. Wierciłam się i przewracałam z boku na bok. Pomyślałam, że jak wymknę się do Lupina to nawet nikt nie zauważy. Zdradził mi sekret Bijącej Wierzby. Mówił, że właśnie tak do niego wpadałaś. Ubrałam się szybko i po cichu wymknęłam z Dormitorium. Gruba Dama trochę marudziła, ale jakoś ją udobruchałam. Nie chciałam robić hałasu i wychodzić przez Drzwi Główne, dlatego wymknęłam się na błonia jednym z okien na korytarz. W pośpiechu wyjęłam jeszcze paczkę papierosów i odpaliłam jednego szybko. Babcia by mnie zabiła, ale we Francji to nie było zakazane. Byłam prawie u celu kiedy usłyszałam ciche:
- No proszę. – Podskoczyłam w miejscu i odwróciłam się niepewnie.
O mur opierał się Twój przyjaciel. Słynny Draco Malfoy, o którym tyle już słyszałam.
- Może mnie poczęstujesz? – Zapytał słodko.
-Nie wiem o czym mówisz. – Pośpiesznie rzuciłam papierosa na trawę i dogasiłam trzewikiem.
- O tym. – Podszedł do mnie szybko i wyciągnął paczkę schowaną w kieszeni mojego płaszcza.
-Ej nie masz prawa! – Krzyknęłam, ale Malfoy złapał mnie jedną ręką w pasie, a drugą zakrył twarz.
-Zwariowałaś? – Szepnął mi do ucha. – W Hogwarcie nie można palić. – Nadal mnie nie puszczał. Próbowałam się wyrwać. W wyniku szamotaniny coś wypadło mu z kieszeni spodni. Pod moimi nogami leżała rozbita butelka Ognistej. Zaśmiałam się pogodnie.
-Nie można też pić. – Popatrzyłam mu w oczy.
-W takim razie mamy małą tajemnicę. –Machnął różdżką i uprzątną cały ten bałagan.
-Milczenie kosztuje. – Posłałam mu całusa i szybko wróciłam do zamku.
Nie wiem co mam o tym myśleć, ale jestem tak podekscytowana, że musiałam Ci to opowiedzieć. Nawet mu się nie przedstawiłam. Jedno jest pewne. Używa bardzo ładnych perfum. Męski zapach. Ciekawy.
Dobranoc
P.P.S
Zauważyłaś, ze nie wspomniałam o Harrym? Robię to teraz. Dla mnie jest naprawdę słodki!
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
To już trzeci list!
Mamy nadzieję, że nasza historia robi się coraz ciekawsza.
Mamy nadzieję, że nasza historia robi się coraz ciekawsza.
Ponownie apelujemy o komentarze!
Są dla nas ogromną motywacją.
Są dla nas ogromną motywacją.
Fajne ;)
OdpowiedzUsuń