środa, 26 lutego 2014

Kochana Astro!

Sobota to zdecydowanie dzień odpisywania na listy!

Chyba nikt ich tyle nie dostał przy śniadaniu. Dziwnie na mnie patrzono. Czy to moja wina, że moi rodzice się rozwiedli? Matka i ojciec piszą do mnie osobno. Niestety mam przez to więcej pracy. Cały dzień będę siedziała w kopertach i pergaminach. Bynajmniej nie robiąc pracy domowej. Ty masz jednak specjalne prawa. Zaczynam od odpowiedzi do Ciebie.

Zacznę może od sprawy, która osobiście dla mnie jest najważniejsza.

Mogłam się domyśleć, że to Lucjusz Malfoy. Dlatego nigdy nie chciałaś o nim mówić. W zasadzie to wcale się nie dziwię, że o nim nie wspominałaś. Nie chcę, aby moje słowa w jakikolwiek sposób źle zabrzmiały. Nie chciałabym Cię w żaden sposób urazić. Myślisz, że będziecie w stanie długo to ciągnąć? Nie obawiacie się reakcji Draco? Na jego miejscu czułabym się strasznie oszukana, gdybym dowiedziała się, że mój ojciec i moja przyjaciółka są razem. Ostatnio pisałaś też, że Malfoy nadal jest w związku z Narcyzą. Jak zamierzacie rozwiązać sprawę jego ślubu? 

Teraz z czystym sumieniem mogę zadać Ci kilka nurtujących mnie pytań i opowiedzieć o sytuacjach, które w dalszym ciągu zadziwiają mnie w tej szkole.

Z czwartek na zajęciach profesor Slughorn rozwodził się na temat swojego Klubu Ślimaka. Nie do końca chyba zrozumiałam zamysł całego przedsięwzięcia. W zasadzie to o co chodzi? Oprócz tego, że ten stary facet, którego osobiście nie polubiłam namawiał mnie do co piątkowego spędzania czasu w jego prywatnej kwaterze, a to wszystko dlatego, żeby on miał się czym chwalić. Opowiadał nam o  tym ile sławnych osób uczęszczało na te jego spotkanka. To coś obowiązkowego? Miałam wrażenie, że strasznie chce mnie w swoich szeregach.

Miałam też pierwszą Obronę Przed Czarną Magią. Snape jest taki dziwny. Sama jego obecność mnie przeraża. Nie jestem w stanie skupić się na zajęciach bo ciągle czuję na sobie jego przenikliwy wzrok. Boję się nawet na niego spojrzeć. Po klasie rozniosły się plotki o tym, że słynny Severus Snape zawdzięcza swoje życie pannie Greanger. Podobno kiedy konał na jej oczach ta w cudowny sposób podała mu bardzo rzadki i trudny w uwarzeniu eliksir. 

Lavender opowiada różne niestworzone historie. Za Twoją namową staram się jej nie podpadać. Nie chciałabym, aby większość szkoły o mnie rozprawiał. I tak czuję się obserwowana.

Wczoraj wieczorem kiedy nie mogłam Cię znaleźć czułam się niezwykle samotna. Dopiero po jakimś czasie przypomniałam sobie, że jesteś z Lucjuszem (Swoją drogą chyba mogę mówić mu po imieniu?).Nie miałam się gdzie podziać. Snułam się trochę z kąta w kąt. Tak bez celu. Wiesz, tak jak mam w zwyczaju, gdy czuję się trochę samotna.

Musze powiedzieć, że macie tutaj naprawdę świetną bibliotekę i bardzo miłą bibliotekarkę. Bez problemu pozwoliła mi krążyć między regałami w poszukiwaniu czegoś interesującego. Widząc moje zainteresowanie powiedziała, że zostawi mnie samą. Po skończonych oględzinach miałam ją po prostu zawołać.

Siedziałam sobie cicho przy jednym ze stoliczków i rozkoszowałam się jednym z pierwszych wydań podręczników do transmutacji. Literatura wydała mi się taka cudowna, że całkowicie straciłam rachubę czasu.

- Tutaj jesteś! – Ktoś położył swoją dłoń na moim ramieniu. Wiedziałam kim był. Poznałam go po zapachu.

-Draco, nie wygłupiaj się. Oboje wiemy, że mnie nie szukałeś. – Nawet nie podniosłam wzroku znad książek.

-Masz rację. – Usiadł naprzeciwko. – Zastanawiałem się, czy w książkach znajdę odpowiedz na nurtujące mnie pytanie.

Popatrzyłam mu prosto w oczy.

- Jakie? – Oparłam głowę na dłoniach i rozsiadłam się wygodnie na krześle.

- Czy urocza, młoda, Francuzka ma jakiegoś adoratora? – Skrzyżował dłonie na piersiach.

Westchnęłam.

- Mógłbyś być na chwilę poważny. – Zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę.

- Słuchaj, nie wiesz gdzie jest Astra? Szukam jej cały wieczór. -  Masz rację, coś go gryzło.

-Nie.  Nie jesteśmy nierozłączne. – Skłamałam płynnie.

-To może Ty masz ochotę na mały spacer? Od pierwszej klasy włóczę się z nią co piątek po szkole. – Ciągle nie puszczał mojej ręki.

Nie wiem dlaczego się zgodziłam. Chyba zdecydowanie za mało spędzam z Tobą czasu i brakuje mi rozmowy.

Chodziliśmy po szkole bez celu. W zasadzie więcej czasu siedzieliśmy na parapecie naprzeciwko wejścia do mojego dormitorium. Kiedy zaczęło się robić niebezpiecznie, bo duchy wznowiły patrol szybko się z nim pożegnałam.  Nie chce kłopotów.

Nie wiem co mam o nim myśleć. Może to dobry chłopak?

Bardziej jednak martwi mnie to, że Harry się nie odezwał. Widocznie nie mam na co liczyć. Szkoda. Czułam się przy nim tak dobrze. Jak przy żadnym innym mężczyźnie. Niezwykle inteligentny.

Mam nadzieję, że znajdziesz dla mnie trochę czasu wieczorem. Muszę z kimś pogadać i bynajmniej nie chce znów wpaść na Draco. Nie wiem czy potrafiłabym jeszcze raz zapewnić go o tym, że absolutnie nie wiem dlaczego znikasz.

Akte

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
Dziękujemy za każde wejście!
Chciałybyśmy prosić Was o jakieś sygnały, że opowiadanie Wam się podoba. 
Chętnie zmierzymy się również z przygotowaną dla nas krytyką.
Wchodźcie, czytajcie, komentujcie!

sobota, 22 lutego 2014

Akte
 
Ty zawsze potrafisz zwrócić na siebie uwagę. Tylko nie zawsze jest to dla Ciebie dobre. Co do Lavender to po prostu musisz jej jakoś unikać. Tej dziewczyny nie da się spławić. Nawet jak powiesz jej to prosto w twarz, obrazi się pogniewa, odejdzie, ale pewnie i tak za jakiś czas wróci. A jeśli nie, to będzie obgadywać Cię za każdym rogiem i wymyślać wredne plotki na twój temat. Nie wiem co gorsze.
 
Widzę, że Draco już zdążył Cię poznać. Nie wytrzymał zbyt długo. Chciałbym napisać, że do siebie pasujecie - on z alkoholem, Ty z papierosami. Niestety nie mogę tak mówić. Wydaje mi się, że to nie jest wcale taki dobry i porządny chłopak jakiego Ty potrzebujesz. Nie to żebym go negatywnie oceniała, bardzo go lubię jest świetnym przyjacielem. Jednak Ty jesteś teraz Gryffonką, a dla niego takie bariery potrafią być ogromnym problemem.
 
Nie powiem, mnie też strasznie denerwuje to że ta cała Grenger uczy transmutacji! Ledwo co skończyła szkołę, a uczy swoich rówieśników! Strasznie jej nie lubię, życzę jej żeby szybko zakończyła swoją karierę na tym stanowisku. Nie to żebym była wredna ;)
 
Bardzo brakuje mi rozmów z Tobą, nie mogę znieść tego że widujemy się tylko na jednych zajęciach, że mamy raptem kilkanaście minut w ciągu dnia na krótką rozmowę. Mam nadzieję, że przynajmniej w weekendy będzie trochę wolnego czasu i będziemy go spędzać wspólnie. Oczywiście jeśli nie wyjadę. Pewnie często będę teraz wychodzić w weekendy, spotykać się z moim partnerem.
A co do niego. Teraz jest to dla mnie jeszcze trudniejsze niż podczas wakacji. Rozmawiałam dzisiaj z Draco. Szliśmy razem na eliksiry.
 
- Co cię tak gryzie? - zapytałam go troskliwie. Znowu szedł jakiś nieobecny, patrzył w podłogę, mało go obchodziło.
- Nic.
- Przecież widzę, przestań to ukrywać. - objęłam go ramieniem i uśmiechnęłam się miło.
- Mam problemy w domu. - powiedział wreszcie, a ja poczułam się jakoś dziwnie. - Nie jestem jeszcze do końca pewien, ale mam swoje podejrzenia.
- Ale... Jakie podejrzenia? - byłam całkowicie zaskoczona.
- Porozmawiamy o tym później, dobrze? - spojrzał na mnie spokojnym, ale smutnym wzrokiem i odszedł w stronę swojej ławki zostawiając mnie samą na środku sali. Stałam tak przez chwilę lekko zdezorientowana, przestraszona, niepewna. Później odeszłam w swoją stronę.
 
Akte. Muszę Ci się do czegoś przyznać. To jest dla mnie bardzo trudne. Moim nowym partnerem jest ojciec Dracona - Lucjusz Malfoy. Sama nie wiem jak to mogło się stać, jak mogło połączyć nas coś takiego. To jest ojciec mojego przyjaciela! Na początku było trudno... Jednak po jakimś czasie, kiedy zapomniałam, że to starszy Malfoy wszystko się zmieniło. Był dla mnie po prostu mężczyzną, wspaniałym partnerem. Ale jak to będzie teraz? Mam nadzieję, że Draco o niczym nie wie.
 
W piątek wieczorem spotkam się z Lucjuszem. Porozmawiamy wtedy o tej sytuacji. Trochę mnie to przytłacza. Z Lupinem było łatwiej, chociaż z początku też ukrywaliśmy nasz związek. Nie to żebym za nim tęskniła. Nasze rozstanie było bolesne, wina leżała po obu stronach. Gdybym mogła cofnęłabym czas aby do tego nie doszło. Teraz jest już za późno. Opowiem Ci o tym innym razem, wybacz.
 
Jest już tak późno. Masz rację, rok szkolny zaczął się pełną parą. Z niecierpliwością czekam na koniec tygodnia. Mam nadzieję, że będziesz miała czas w sobotę, mogłybyśmy posiedzieć razem nad jeziorem, co Ty na to?
 
Muszę już kończyć, ledwo widzę.
 
Trzymaj się ciepło.
 
Astra
 
 

środa, 19 lutego 2014


Kochana Astro!

Czemu nie uprzedziłaś mnie, że po pierwszym dniu będę aż taka wykończona? Ten dzień był tragiczny. Jednak w nowej szkole jest się zdecydowanie trudniej odnaleźć niż w starej. W dodatku znam tutaj tak mało ludzi. Podczas kiedy oni wszyscy są przyjaciółmi od lat.

Jak pewnie zauważyłaś śniadanie spędzałam samotnie. Co za absurdalny pomysł, że nie mogę dosiąść się do Ciebie. Nie da się tego jakoś załatwić? Ucieszyła mnie jedynie mnogość potraw. Widziałam jednak, że inne dziewczyny patrzą na mnie z pogardą. Rozumiem, że wszyscy tutaj są nastawieni tylko na konsumpcję, ale ja przy okazji staram się mieć zbilansowane posiłki. Pewnie pamiętasz, że potrzebuję jednocześnie kawy, soku i różanej herbaty. Babcia mówi, że mój przyszły mąż będzie miał ze mną ciężkie życie.

Rozmyślałam właśnie nad swoim planem zajęć i powolnie dłubałam w jajecznicy kiedy usłyszałam ciche chrząknięcie. Odwróciłam głowę w kierunku owego głosu i zauważyłam najbardziej tandetną dziewczynę jaka może stąpać po tej ziemi.

- Hej! Jestem Lavender. Lavender Brown. – Wycedziła ze sztucznym uśmiechem.

- YY Akte…

- Moliere – dokończyła za mnie i puściła do mnie ohydne oko.

Wzięłam głęboki wdech.

-W rzeczy samej. – Przytaknęłam zmuszając się do uśmiechu.

- Dosiądę się. – Lavender padła na puste miejsce obok mnie. Mało co, a rozlałaby moją kawę. I tak filiżanka zachwiała się na spodeczku.

- Jasne. – Odłożyłam widelec i szybko pozbierałam swoje rzeczy. – Słuchaj muszę lecieć na zajęcia. -Skłamałam.

Odeszłam w pośpiechu mając nadzieję, że nikt nie zobaczył mnie z tą żenującą panną. Nie wiem kto to jest, ale powiedz mi jak jej unikać. Dam sobie rękę uciąć, że podeszła do mnie tylko dlatego, że jestem ciekawym tematem do żeńskich plotek.

Włóczyłam się po szkole w nadziei, że za mną wyszłaś i gdzieś się spotkamy, ale widocznie miałaś coś ważnego do załatwienia. Przecież nie będziemy teraz nierozłączne. Muszę nauczyć się żyć w nowym otoczeniu.

Bez problemu odnalazłam klasę. Czytałam Twój list i zastanawiałam się jak to możliwe, że tak szybko kogoś znalazłaś. Jesteś pewna, że wybór starszego mężczyzny jest słuszny? Nie chcę Wam źle życzyć, ale boję się, że to się nie uda. Lupin… Może po prostu tylko Remus był pomyłką. Myślmy pozytywnie. Tylko w zasadzie dlaczego Wy się rozstaliście? Ani on, ani Ty nie chcecie rozmawiać na ten temat. Wiesz, to Wasze sprawy, ale ja się pogubiłam. Byliście przecież tacy szczęśliwi, a Wasz związek był powszechnie akceptowalny. Nawet Tonks powoli przestał się boczyć i oddała mu syna. Wiesz to przykre, że przelała swoją krew w tej potwornej wojnie, ale myślałam, że teraz tym bardziej Wam się ułoży.

No nic… Mów lepiej kim jest ten nowy facet! Znam go? Ma duże ma dziecko? Może będziesz moją macochą jak by miał syna! Chyba się zapędziłam. Tam w Paryżu został Pierre, a ja nie wiem, czy w końcu nie zacznie mnie szukać. Wracając do Twojego nowego kochasia mam nadzieję, że nie będziesz miała przez niego problemów. Wiesz, byłe żony bywają upierdliwe. Nawet jak same zdradzają. Dobrze wiesz jaka okazała się moja matka.

Zanim się zorientowałam zaczęła się lekcja. Irytujące jest to, że tak ważnego przedmiotu jakim jest transmutacja uczy dziewczyna raptem rok starsza ode mnie. Chyba nie tylko ja byłam niezadowolona, bo panna Brown zarobiła dzisiaj -10 pkt. Pewnie nie lubiły się z tą całą Greanger. W ciszy robiłam notatki. Nie chciałam się odzywać, ale transmutacje na ludziach miałam już dwa lata temu, więc prelekcja owej Hermiony wypadła zdecydowanie blado w moich oczach.

Odliczałam minuty do końca zajęć. Chciałam jak najszybciej opuścić mury szkoły i odpocząć trochę na świeżym powietrzu. Odrabianie lekcji pod tym wielki drzewem koło jeziora jest nawet przyjemne. Pod warunkiem, że nie masz do napisania 3 referatów z czego dwóch dla Pani Greanger.

No cóż teraz siedzę już w cichej sypialni. Powoli szykuję się do snu, mimo tego, że jest tak wcześnie. Nie mam siły czytać. Nic mi się nie chce. Oby jutro było lepiej. W końcu mamy razem Obronę Przed Czarną Magią.

List wyślę przed śniadaniem. Nawet do sowiarnii nie chce mi się iść.

Twoja Akte

P.S.
Nie mogłam spokojnie wyleżeć w łóżku. Wierciłam się i przewracałam z boku na bok. Pomyślałam, że jak wymknę się do Lupina to nawet nikt nie zauważy. Zdradził mi sekret Bijącej Wierzby. Mówił, że właśnie tak do niego wpadałaś. Ubrałam się szybko i po cichu wymknęłam z Dormitorium. Gruba Dama trochę marudziła, ale jakoś ją udobruchałam. Nie chciałam robić hałasu i wychodzić przez Drzwi Główne, dlatego wymknęłam się na błonia jednym z okien na korytarz. W pośpiechu wyjęłam jeszcze paczkę papierosów i odpaliłam jednego szybko. Babcia by mnie zabiła, ale we Francji to nie było zakazane. Byłam prawie u celu kiedy usłyszałam ciche:

- No proszę. – Podskoczyłam w miejscu i odwróciłam się niepewnie.

O mur opierał się Twój przyjaciel. Słynny Draco  Malfoy, o którym tyle już słyszałam.

- Może mnie poczęstujesz? – Zapytał słodko.

-Nie wiem o czym mówisz. – Pośpiesznie rzuciłam papierosa na trawę i dogasiłam trzewikiem.

- O tym. – Podszedł do mnie szybko i wyciągnął paczkę schowaną w kieszeni mojego płaszcza.

-Ej nie masz prawa! – Krzyknęłam, ale Malfoy złapał mnie jedną ręką w pasie, a drugą zakrył twarz.

-Zwariowałaś? – Szepnął mi do ucha. – W Hogwarcie nie można palić. – Nadal mnie nie puszczał. Próbowałam się wyrwać. W wyniku szamotaniny coś wypadło mu z kieszeni spodni. Pod moimi nogami leżała rozbita butelka Ognistej. Zaśmiałam się pogodnie.

-Nie można też pić. – Popatrzyłam mu w oczy.

-W takim razie mamy małą tajemnicę. –Machnął różdżką i uprzątną cały ten bałagan.

-Milczenie kosztuje. – Posłałam mu całusa i szybko wróciłam do zamku.

Nie wiem co mam o tym myśleć, ale jestem tak podekscytowana, że musiałam Ci to opowiedzieć. Nawet mu się nie przedstawiłam. Jedno jest pewne. Używa bardzo ładnych perfum. Męski zapach. Ciekawy.

 Dobranoc

P.P.S
Zauważyłaś, ze nie wspomniałam o Harrym? Robię to teraz. Dla mnie jest naprawdę słodki!



-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
To już trzeci list!
Mamy nadzieję, że nasza historia robi się coraz ciekawsza.
Ponownie apelujemy o komentarze!
Są dla nas ogromną motywacją.

niedziela, 16 lutego 2014

Moja Akte!

Nawet nie wiesz jak się cieszyłam, że mogłam Cię zobaczyć. Te kilka chwil podczas których widziałyśmy się na korytarzu, bezcenne! Myślałam, że teraz przestaniemy do siebie pisać, że wreszcie będziemy mogły się spotykać i normalnie rozmawiać. Szkoda, że tak wyszło z tymi naszymi zajęciami, że praktycznie nie będzie na to czasu. Pozostają nam listy, potajemna forma rozmowy ;)
Gratuluję Ci zdania egzaminu i dostania się do Hogwartu! Chociaż w weekendy będziemy mogły spędzać trochę czasu razem. Ja nie podeszłam do egzaminu. Chciałam powtórzyć ten ostatni rok, dostać dyplom ukończenia szkoły i móc szukać dobrej pracy. Nie wszyscy zrobili tak jak ja, dużo osób zrezygnowało i cieszy się teraz wolnością od szkoły. Draco też chciał, nakłaniałam go żeby został ze mną, w końcu był moim najlepszym przyjacielem. Nie chciał mnie słuchać. Na szczęście dla mnie nie poszło mu zbyt dobrze na egzaminie i będzie musiał powtórzyć ten rok. Tak się cieszę z jego nieszczęścia! :P Przynajmniej będę miała z kim rozmawiać.
Zaczęłam się śmiać kiedy napisałaś mi o Harrym! Mnie nie wydaje się wcale taki przystojny. Zwykły chłopak, który miał w życiu trochę szczęścia i jednocześnie spotkało go wiele złego. Ja jako ślizgonka miałam z nim ograniczony kontakt. W sumie, byłoby całkiem ciekawie gdyby ci się z nim udało ;) Jednak on ma swoją dziewczynę, co z tego że dużo wyjeżdża, ich miłość jest naprawdę silna, a Harry jest zbyt dobrze ułożonym chłopakiem. Ale zawsze możesz próbować.
Nie widziałam jak rozmawiałaś z Lupinem, w ogóle nie widziałam go w szkole tamtego dnia. I dobrze, bardzo dobrze. Chyba nie chciałabym patrzeć mu znowu w oczy, nie po tym co się stało. Z trudem zniosłam to rozstanie, tęskniłam za nim długo i boję się, że po spotkaniu z nim ból i tęsknota znowu by powróciły, że chciałabym do niego wrócić, a nie wiem czy to dobre rozwiązanie.
Miałam Ci powiedzieć o tym już jakiś czas temu, ale nigdy nie było okazji, teraz kiedy już sama zorientowałaś się, że coś się dzieje, chyba mogę Ci powiedzieć. Jakoś w wakacje poznałam kogoś nowego. Znałam go już wcześniej, ale nigdy nie był dla mnie potencjalnym partnerem. Jest starszy... No dobra jest w wieku Lupina. Jednak nigdy nic nas nie łączyło, mało rozmawialiśmy, prawie się nie znaliśmy. W te wakacje wszystko się zmieniło. Spotkałam go przez przypadek na Pokątnej. Zaczepił mnie kiedy siedziałam sama ocierając łzy. To było krótko po rozstaniu z Remusem. Zaczęliśmy rozmawiać, później spotkaliśmy się jeszcze kilka razy - przypadkowo. Musiało minąć trochę czasu zanim zaczęliśmy się umawiać, ale zaczęliśmy. Jest wspaniały. Teraz jesteśmy już razem. On ma żonę i dziecko, ale planuje się z nią rozejść. Nie obwiniaj mnie tylko, proszę! Ja nie rozbijam rodziny, ta rodzina już i tak nie istnieje. Nie mogę Ci na razie powiedzieć kto to jest. Samej trudno mi się z tym pogodzić gdy to sobie uświadamiam. Same problemy mam przez to moje upodobanie. Czemu nigdy nie mogę mieć faceta w moim wieku? Ech...
A co do Ciebie. Rozmawiałam wieczorem z Draco. Jak zawsze siedzieliśmy w pokoju wspólnym, na kanapie, tuż przy kominku. To miejsce centralne naszego pokoju, ale tak do nas przylgnęło, że nikt nie waży się go zająć. Mamy trochę prywatności. Draco był oczywiście trochę przygnębiony, trochę zły. Siedział naburmuszony, krzywo oparty i wpatrywał się w ogień. Nie chciałam go denerwować więc nawet nie próbowałam go pocieszać ani mówić mu że będzie fajnie.
- Astra? - po chwili sam przerwał ciszę i jakby zapomniał o swojej złości, bo spojrzał na mnie jakoś tak spokojniej.

- Co tam?

- Kim była ta dziewczyna, z którą rozmawiałaś na egzaminach?

- Która? Z kilkoma osobami rozmawiałam.

- No ta... - zawahał się jakby szukał odpowiedniego słowa. - Ta z kasztanowymi włosami, taka szczupła, wysoka.

- Ach. Chodzi ci pewnie o Akte. - uśmiechnęłam się wesoło - Poznałyśmy się na Turnieju Trójmagicznym. Jest z Beauxbatons, przeniosła się do nas od tego roku.

- Całkiem fajna. - powiedział odwracając twarz w stronę kominka.

- Podoba ci się? - zaśmiałam się lekko.

- Do jakiego domu trafiła? - od razu zmienił temat i znów na mnie spojrzał. Jego jasne oczy błyszczały w świetle ognia.

- Do Gryffindoru.

Dracon prychnął z niezadowoleniem i znowu wbił wzrok w płomienie.

- No trudno. - skomentował po chwili.

- W jakim sensie?

- Idę już do siebie. Do zobaczenia jutro rano - uśmiechnął się do mnie wesoło i tak po prostu odszedł.

W sumie, to było w jego stylu. Nigdy nie odpowiada na niewygodne pytania, nigdy nie zdradza swoich myśli. Ostatnio jednak coś go gryzie, jest jakiś zamyślony, trochę spięty. Muszę znaleźć czas aby porozmawiać z nim w samotności.
Jak podoba Ci się nasza szkoła? Mój dom, moje miejsce jak ze snów! Mam nadzieję, że poznasz tu kogoś ciekawego, kogoś z Gryffindoru z kim mogłabyś spędzać wieczory. U nas w Slytherinie często są jakieś imprezy, w pokoju wspólnym ciągle coś się dzieje. Kiedy rządziła tu banda Draco było dość interesująco. Ciekawe jak będzie w tym roku. Chyba będziemy musieli kontynuować tradycję ;)
Mam nadzieję, że spotkamy się gdzieś na korytarzu. Przynajmniej w Wielkiej Sali, porozmawiamy chwilkę.
Czekam na Twoją odpowiedź!
Twoja Astra!

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
Przepraszamy za małe opóźnienie, ale miałyśmy problem techniczny.
 Dopiero uczymy się prowadzenia bloga.
Mamy nadzieję, że wybaczycie nam drobną niesubordynację.
Dziękujemy za wszystkie wejścia i komentarze.
Czekamy na więcej opinii ;)

środa, 12 lutego 2014

28.08.98 Pokój Wspólny Gryffindoru
Bonjour Kochana Astro!

Jak egzaminy? Zdałaś? Mam nadzieję, że tak i będziemy w jednej klasie. Zresztą Ty chyba nie musiałaś do nich wcale przystępować. Nieprawdaż?

Ja swoje zdałam śpiewająco. Nie da się ukryć, że Beauxbatons ustawiło swój poziom wyjątkowo wysoko. Pytania nie sprawiły mi najmniejszej trudności. Nie wiem już sama czym to zostało spowodowane. Obie wiemy,  że jestem idealna!

Hogwart wywołał na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zastałam go dokładnie takiego samego jak 4 lata temu na Turnieju Trójmagicznym. To nie do wiary, że ta zimna wojna z Voldemortem nie doprowadziła do jego ruiny. Czuję, że nauka w tym miejscu będzie naprawdę przyjemna. Nie wiem tylko, czy dzięki niezwykłemu klimatowi, czy obecności tak wielu bliski osób.

Kiedy skończyłam pisać egzamin i czekałam na wyniki podszedł do mnie Lupin.

- Witaj Kochana! – Uścisnął mnie serdecznie.

- Och Pan Lupin. – Puściłam do niego oko. – O i mały Teddy. – Strasznie urósł. Stał niepewnie na nóżkach przytulając się do nogi Remusa. – Czysty tata! – Zaśmiałam się lekko.

- Jak  żyje babcia? Ucieszyła się z Twojego przyjazdu? – Zapytał swoim ciepłym aksamitnym głosem.

- Naturalnie. Jest zachwycona, że ma znów mnie i ojca przy sobie. Uważa tylko, że za bardzo przypominam matkę. Wiesz chodzi chyba o to, że była wilą. Babcia ciągle nie może pogodzić się w ich rozwodem. – Spojrzałam na bezchmurne niebo.    – A jak Ty trzymasz się po rozstaniu z Astrą? – Zapytałam pełna nadziei, że nie za bardzo go uraziłam.

- Och wspaniale. – Odparł sarkastycznie. – Razem z Teddym byliśmy na długich wakacjach w Rumuni. – Pogłaskał małego po kolorowej czuprynie.

- I wiesz, że były tam smoki? – Teddy był taki uroczy. To dziwne, że mówi tak płynnie pomimo swojego wieku.

- Kochanie Tyle razy mówiłem Ci, żeby mówić Ciociu Akte. – Lupin lekko skarcił małego.

- Tak jak do Cioci Astry? – Podniósł wzrok na ojca.

Poczułam się nieswojo. Zapanowało wymowne milczenie, które natychmiast przerwał mały.

-Patrzcie wujek Harry! – Wskazał ręką na ścieżkę prowadzącą do Hogsmade.

Stanęłam jak wryta. W naszym kierunku podchodził sam wybraniec. Dlaczego nigdy nie mówiłaś, że jest aż taki przystojny? Całkiem interesujący. Przybrałam pozę najpiękniejszej modelki i czekałam na jego przybycie.

- Zajęty. – Szepnął roześmiany Lupin i wziął Teddyego na ręce.

- Zawsze warto próbować. – Odgarnęłam lekko z ramion swoje kasztanowe włosy przytrzymując pasemko  i zawijając je na palcu.

- Remusie miło Cię widzieć. Panią również. – Popatrzył mi uważnie w oczy.

- Akte Molière. – Uśmiechnęłam się pogodnie. – Cieszę się, że Pana poznałam. – Zmrużyłam oczy.

- Zastawię Was na chwilę! – Remus poklepał Harrego po ramieniu. – Widzimy się wieczorem. – Puścił do mnie oko.

- Może się przejdziemy? – Zaproponował cudowny wybraniec, a ja byłam cała szczęśliwa.

- Z chęcią. – Złapałam do pod rękę i ruszyliśmy w kierunku dziedzińca Hogwartu.

- Nowa uczennica? – Wolną ręką wskazał na logo Gryffindoru widniejące na piersi mojej szaty.

- Tak. Przeniosłam się z Beauxbatons . Mieliśmy się już okazje raz poznać. – Posłałam mu uśmiech numer trzy. – Podczas Turnieju Trójmagiocznego. Świetnie Pan sobie poradził. – Dodałam widząc jego zniesmaczoną minę.

-Słuchaj, mów mi po prostu Harry. – Zatrzymał się i wyciągnął do mnie rękę.

- Zróbmy to po francusku. – Puściłam do niego oko i ucałowałam po razie w oba policzki. – Akte.

Słuchaj ten cały Harry to bardzo ciekawy chłopak. Przy kolacji dowiedziałam się, że pokonał tego Twojego Pana. Musisz go nienawiedzić. Jednak on sam dla mnie, chyba nie był by trudnym celem. Podobno jego dziewczyna (jakaś Ginny Weasley) jest szukającą drużyny Anglii, więc prawie cały czas wylatuje gdzieś na kontrakcie. Co o nim myślisz? Fajnie byłoby być dziewczyną kogoś sławnego. Zwłaszcza, jak ten ktoś jest taki przystojny jak On. Na razie zauważyłam tutaj nikogo równie interesującego.

Szkoda, że dzisiaj jest ostatni dzień wakacji. Chyba najbardziej znienawidzona część roku szkolnego. Powrót do szkoły. Mimo wszystko czekam na niego jak nigdy. Tyle nowych osób. Tyle ciekawych zajęć. Nowi nauczyciele, nowa klasa. Martwi mnie tylko ta młoda nauczycielka. Czy ktoś w Twoim wieku może dobrze nauczać? Nie wiem po co wybierałam transmutację.

 Powinnam teraz opowiadać Ci o tych wszystkich przygodach. Imprezach i spotkaniach pożegnalnych z Francji ale to takie banalne. Bardziej zastanawia mnie jednak Twoje zniknięcie. Gdzie wyjechałaś. Tak rzadko i krótko odpisywałaś na moje listy. W sumie to myślałam już, że się na mnie pogniewałaś.

 Kiedy na peronie czekałyśmy na pociąg byłaś jakaś zamyślona i małomówna. Nie chciałam naciskać przy wszystkich, ale teraz, kiedy piszę prywatny list, chyba mam do tego prawo. Powiesz mi co się dzieje?

Ech… Pokój wspólny Gryffindoru jest taki nudny. Szczerze mówiąc to myślałam, że jednak trafię do Was. Niestety nie można mieć wszystkiego. Nawet jak Twój ojciec ma takie wysokie stanowisko w Ministerstwie Magii jak mój.

No nic…

Będę kończyła. W tym domu czas ciągnie się jak flaki z olejem. I gdzie to imprezowe życie, które mi obiecywałaś?

Twoja Akte




-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
Za nami pierwszy list! 
Jesteśmy z siebie bardzo dumne, że w końcu możemy realizować nasze marzenia i dzielić się z Wami tą innowacyjną historią. 
Z góry informujemy, że nie wszystkie postacie, które zginęły w książce są też uśmiercone w naszym opowiadaniu. 
Czekamy na Wasze Komentarze!