Kochana Astro!
Sobota to zdecydowanie dzień odpisywania na listy!
Chyba nikt ich tyle nie dostał przy śniadaniu. Dziwnie na mnie patrzono. Czy to moja wina, że moi rodzice się rozwiedli? Matka i ojciec piszą do mnie osobno. Niestety mam przez to więcej pracy. Cały dzień będę siedziała w kopertach i pergaminach. Bynajmniej nie robiąc pracy domowej. Ty masz jednak specjalne prawa. Zaczynam od odpowiedzi do Ciebie.
Zacznę może od sprawy, która osobiście dla mnie jest najważniejsza.
Mogłam się domyśleć, że to Lucjusz Malfoy. Dlatego nigdy nie chciałaś o nim mówić. W zasadzie to wcale się nie dziwię, że o nim nie wspominałaś. Nie chcę, aby moje słowa w jakikolwiek sposób źle zabrzmiały. Nie chciałabym Cię w żaden sposób urazić. Myślisz, że będziecie w stanie długo to ciągnąć? Nie obawiacie się reakcji Draco? Na jego miejscu czułabym się strasznie oszukana, gdybym dowiedziała się, że mój ojciec i moja przyjaciółka są razem. Ostatnio pisałaś też, że Malfoy nadal jest w związku z Narcyzą. Jak zamierzacie rozwiązać sprawę jego ślubu?
Teraz z czystym sumieniem mogę zadać Ci kilka nurtujących mnie pytań i opowiedzieć o sytuacjach, które w dalszym ciągu zadziwiają mnie w tej szkole.
Z czwartek na zajęciach profesor Slughorn rozwodził się na temat swojego Klubu Ślimaka. Nie do końca chyba zrozumiałam zamysł całego przedsięwzięcia. W zasadzie to o co chodzi? Oprócz tego, że ten stary facet, którego osobiście nie polubiłam namawiał mnie do co piątkowego spędzania czasu w jego prywatnej kwaterze, a to wszystko dlatego, żeby on miał się czym chwalić. Opowiadał nam o tym ile sławnych osób uczęszczało na te jego spotkanka. To coś obowiązkowego? Miałam wrażenie, że strasznie chce mnie w swoich szeregach.
Miałam też pierwszą Obronę Przed Czarną Magią. Snape jest taki dziwny. Sama jego obecność mnie przeraża. Nie jestem w stanie skupić się na zajęciach bo ciągle czuję na sobie jego przenikliwy wzrok. Boję się nawet na niego spojrzeć. Po klasie rozniosły się plotki o tym, że słynny Severus Snape zawdzięcza swoje życie pannie Greanger. Podobno kiedy konał na jej oczach ta w cudowny sposób podała mu bardzo rzadki i trudny w uwarzeniu eliksir.
Lavender opowiada różne niestworzone historie. Za Twoją namową staram się jej nie podpadać. Nie chciałabym, aby większość szkoły o mnie rozprawiał. I tak czuję się obserwowana.
Wczoraj wieczorem kiedy nie mogłam Cię znaleźć czułam się niezwykle samotna. Dopiero po jakimś czasie przypomniałam sobie, że jesteś z Lucjuszem (Swoją drogą chyba mogę mówić mu po imieniu?).Nie miałam się gdzie podziać. Snułam się trochę z kąta w kąt. Tak bez celu. Wiesz, tak jak mam w zwyczaju, gdy czuję się trochę samotna.
Musze powiedzieć, że macie tutaj naprawdę świetną bibliotekę i bardzo miłą bibliotekarkę. Bez problemu pozwoliła mi krążyć między regałami w poszukiwaniu czegoś interesującego. Widząc moje zainteresowanie powiedziała, że zostawi mnie samą. Po skończonych oględzinach miałam ją po prostu zawołać.
Siedziałam sobie cicho przy jednym ze stoliczków i rozkoszowałam się jednym z pierwszych wydań podręczników do transmutacji. Literatura wydała mi się taka cudowna, że całkowicie straciłam rachubę czasu.
- Tutaj jesteś! – Ktoś położył swoją dłoń na moim ramieniu. Wiedziałam kim był. Poznałam go po zapachu.
-Draco, nie wygłupiaj się. Oboje wiemy, że mnie nie szukałeś. – Nawet nie podniosłam wzroku znad książek.
-Masz rację. – Usiadł naprzeciwko. – Zastanawiałem się, czy w książkach znajdę odpowiedz na nurtujące mnie pytanie.
Popatrzyłam mu prosto w oczy.
- Jakie? – Oparłam głowę na dłoniach i rozsiadłam się wygodnie na krześle.
- Czy urocza, młoda, Francuzka ma jakiegoś adoratora? – Skrzyżował dłonie na piersiach.
Westchnęłam.
- Mógłbyś być na chwilę poważny. – Zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Chciałam odejść, ale złapał mnie za rękę.
- Słuchaj, nie wiesz gdzie jest Astra? Szukam jej cały wieczór. - Masz rację, coś go gryzło.
-Nie. Nie jesteśmy nierozłączne. – Skłamałam płynnie.
-To może Ty masz ochotę na mały spacer? Od pierwszej klasy włóczę się z nią co piątek po szkole. – Ciągle nie puszczał mojej ręki.
Nie wiem dlaczego się zgodziłam. Chyba zdecydowanie za mało spędzam z Tobą czasu i brakuje mi rozmowy.
Chodziliśmy po szkole bez celu. W zasadzie więcej czasu siedzieliśmy na parapecie naprzeciwko wejścia do mojego dormitorium. Kiedy zaczęło się robić niebezpiecznie, bo duchy wznowiły patrol szybko się z nim pożegnałam. Nie chce kłopotów.
Nie wiem co mam o nim myśleć. Może to dobry chłopak?
Bardziej jednak martwi mnie to, że Harry się nie odezwał. Widocznie nie mam na co liczyć. Szkoda. Czułam się przy nim tak dobrze. Jak przy żadnym innym mężczyźnie. Niezwykle inteligentny.
Mam nadzieję, że znajdziesz dla mnie trochę czasu wieczorem. Muszę z kimś pogadać i bynajmniej nie chce znów wpaść na Draco. Nie wiem czy potrafiłabym jeszcze raz zapewnić go o tym, że absolutnie nie wiem dlaczego znikasz.
Akte
-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-
Dziękujemy za każde wejście!
Chciałybyśmy prosić Was o jakieś sygnały, że opowiadanie Wam się podoba.
Chętnie zmierzymy się również z przygotowaną dla nas krytyką.
Wchodźcie, czytajcie, komentujcie!